21 XI 2010 r. Uroczystość Chrystusa Króla
2 Sm 5, 1-3; Kol 1, 12-20; Łk 23, 35-43
Umiłowani Bracia i Siostry!
Ludzie wiary i dobrej nadziei, którzy dzięki temu jesteście ludźmi historii i nasze dziś otwieracie na przyszłość z pełną pogody świadomością, że jedni sieją, a inni zbierają plony, i z tą świadomością, że tym, który w pełni buduje jest Chrystus, który będąc Królem potrzebuje człowieka i naszych umysłów, serc i rąk.
To dla mnie prawdziwa radość, że podczas tej wielkiej uroczystości Chrystusa Króla mogę się modlić przy tym ołtarzu we wspólnocie Akcji Katolickiej naszej diecezji oraz Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży a także wielu innych wiernych uczestników i uczestniczek tej Eucharystii.
Serdecznie wszystkich was siostry i bracia pozdrawiam. Pozdrawiam Diecezjalny Zarząd Akcji Katolickiej wraz z jego prezesem Andrzejem Kamińskim oraz Zarząd Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży wraz z jego prezesem Kamilem Ducem. Pozdrawiam asystentów diecezjalnych: ks. Tadeusza Borutkę i ks. Piotra Bączka i wszystkich asystentów, którzy na co dzień troszczą się w swoich parafiach o formację duchową członków obu tych tak bardzo pożytecznych dla Kościoła stowarzyszeń, i pozdrawiam wszystkich, którzy do nich przynależą lub są ich sympatykami. Serdecznie witam i pozdrawiam zaproszonych gości, a wśród nich posłów: Stanisława Szweda i Jacka Falfusa oraz przedstawicieli władz samorządowych z panem prezydentem Jackiem Krywultem i starostą Andrzejem Płonką na czele. Gorąco pozdrawiam także wszystkich wiernych zgromadzonych na tej Mszy świętej
Liturgia dzisiejsza przypomina nam, że Jezus jest Królem i chociaż Królestwo Jego „nie jest z tego świata”, to przecież roztacza się także na świat i w świecie jest budowane. Chrystus jest Królem, królem Wszechświata, Królem Królestwa Wiecznego, do którego i my przynależymy, świadomi, że „w Nim [w Królu] zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie” – jak napisał św. Paweł Apostoł w Liście do Kolosan. Ta prawda stanowi fundament naszej nadziei i ufności. Tą prawdą jest Jezus Chrystus Król, Pan wszystkiego, ostateczny Zwycięzca.
Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam Go we wstrząsającej scenerii i strasznych okolicznościach. Dzień wcześniej został pojmany, a następnie oskarżony, wydany na śmierć i ukrzyżowany. Gdy wisiał na krzyżu rozpięty pomiędzy niebem i ziemią, lud stał i patrzył, członkowie Wysokiej Rady drwiąco mówili: „Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym” a żołnierze „szydzili z Niego (…); podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: «Jeśli Ty jesteś królem żydowskim, wybaw sam siebie». Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: «To jest król żydowski»”. „Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu: «Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas». Lecz drugi, karcąc go, rzekł: «Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił». I dodał: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa». Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju»”.
Wszystko to wspaniale ukazał w swym filmie Pasja Mel Gibson. Ale ukazał jeszcze coś więcej. Siła tego filmu tkwi nie tylko w tym, że sam reżyser osobiście wbija w nim gwóźdź w rękę Chrystusa – jak gdyby to czynił każdy z nas, lecz także i w sugestywnym ukazaniu otaczającego Krzyż tłumu, a w tym tłumie – czy także odnieśliście takie wrażenie? – każdego i każdą z nas. Bo przecież ludzie przybijają Jezusa do Krzyża i często przerażeni, niemi, wstrząśnięci, kompletnie bierni, stoją pod tym Krzyżem, z którego umierający, cały we krwi Chrystus objawia – z jednej strony – bezgraniczną Miłość Boga Ojca do człowieka, nie wahającą się poświęcić za nas jedynego Syna, a z drugiej strony – swoje posłuszeństwo, wypływające z miłości do Ojca i do ludzi, z miłości do końca.
Ten Krzyż w swojej istocie zbawczej, jako znak stoi do dziś. Znak Królestwa, znak Króla. Stoi i wskazuje drogę. Jakże pięknie mówił o nim piętnaście lat temu w Skoczowie Sługa Boży Jan Paweł II: „Na drogach ludzkich sumień, nieraz tak trudnych i tak bardzo powikłanych, Bóg postawił wielki drogowskaz, który życiu ludzkiemu nadaje kierunek i ostateczny sens. Jest nim Krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa. Krzyż Chrystusowy mówi o tym, jak wielką wartość ma w oczach Bożych człowiek – każdy człowiek! – skoro Bóg umiłował go aż po krzyż: «umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował». Jak wiele mówi nam to „do końca”! Tak miłuje Bóg – On miłuje człowieka „do końca”, czego dowodem jest właśnie Chrystusowy Krzyż. Czy można pozostać obojętnym wobec takiego dowodu miłości?”.
Siostry i Bracia, niech dzisiejsza uroczystość pogłębi w nas świadomość, w ręku jakiego Króla jest nasze życie. Niech nam bardziej uzmysłowi, że jedynym naszym Panem i Królem w pełnym znaczeniu jest sam Syn Boży, Jezus Chrystus, który nas odkupił i zdobył dla swojego królestwa umierając na krzyżu i pokonując śmierć dzięki swemu zmartwychwstaniu; i niech nam przypomni, że Jego królestwo jest w nas i my go budujemy.
To przedziwny ewangeliczny paradoks: królestwo Chrystusa jest już w nas, a równocześnie stanowi cel, do którego ustawicznie zdążamy. Tak jednak właśnie jest. Życie doczesne człowieka ma charakter dynamiczny, nie jest raz osiągniętym „byciem”, ale ustawicznym „stawaniem się”, permanentnym dojrzewaniem w nas królestwa Chrystusowego i dojrzewaniem nas do królestwa Bożego.
I wy to jako członkowie Akcji Katolickiej doskonale rozumiecie. Waszym hasłem jest zawołanie „Instaurare omnia in Christo”. W tym duchu podejmujecie swoje apostołowanie we współczesnym świecie. Dzisiaj Wam, za to serdecznie dziękuję. „Wy, wszyscy członkowie Akcji Katolickiej, jesteście wspaniałym darem dla całej wspólnoty Ludu Bożego” – mówił Sługa Boży Jan Paweł II. Jesteście pięknym darem, bo – jak mówił nasz Papież podczas pierwszej krajowej pielgrzymki Akcji Katolickiej w Polsce do Rzymu, która odbyła się w dniach od 23 kwietnia do 1 maja 2003 r. – „Akcja Katolicka w Polsce posiada już pełną strukturę organizacyjną, obejmującą rzesze ludzi świeckich, którzy z oddaniem służą Kościołowi odnajdując własne charyzmaty i pola osobistego zaangażowania w dzieło ewangelizacji. Dziś mogę powiedzieć, że wypełnili to zadanie”…
A jakie to zadanie? Jest ich wiele, lecz najważniejszym z nich jest formacja duchowa, Akcja jest – jak ją nazwał Jan Paweł II – „szkołą świętości”. Za tę formację w niej odpowiedzialni są najbardziej duchowni, Wasi Asystenci, ale odpowiedzialni jesteście także Wy, Drodzy członkowie Akcji Katolickiej i Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Musicie zatem gorliwie z duszpasterzami współpracować na drogach swojego wzrastania w świętości i apostolskim działaniu, ale nie możecie zapominać, że zadanie formacji spoczywa przede wszystkim na Was i że to Wy, na miarę swoich możliwości, musicie tę formację podejmować i realizować. Do świętości i apostolstwa potrzebne jest, wręcz konieczne samowychowanie, nie wolno go więc zaniedbywać w oczekiwaniu, że może świętość sama na Was zejdzie. Jest ona darem, ale po ten dar trzeba wyjść, trzeba poń sięgnąć.
Obserwując świat i coraz silniejszą napastliwość wobec tego co święte, ale też odczucia niemocy ludzi wierzących wobec postępującej sekularyzacji, rodzą się pytania o przyszłość. Jednak nie można zapomnieć o Bożym słowie, które uczy „mądrości wiodącej ku zbawieniu”. Dlatego w momentach próby naszej wiary wypada pytać nie o czas zupełnego zeświecczenia ludzi ochrzczonych, ale raczej o sposób pobudzenia ich duchowego potencjału. Papież św. Leon Wielki wzywał wiernych, aby odkrywali swoją godność, a przez to, by nie bali się dawania świadectwa wiary. Człowiek kochający Boga nie ma nic do ukrycia. Nie musi wstydzić się tego, że stara się być dobrym pracownikiem, uczciwym politykiem, prawym obywatelem państwa, które powinno szanować także jego przekonania. Nie ma zatem powodów, aby czuć się zalęknionym w świecie, który pogubił się i nie wie co jest najważniejsze.
To jest także Wasze zadanie, Drodzy Członkowie i Członkinie Akcji Katolickiej i Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Żeby ludzie mogli zobaczyć Boga, muszą przede wszystkim zapoznać się z Jego Słowem, dlatego też istnieje pilna potrzeba pogłębienia znajomości Pisma Świętego przez katolików w Polsce. Przyczyniajcie się więc do popularyzowania i odkrywania Biblii w parafiach. Pomagajcie swoim duszpasterzom w organizowaniu studium formacji biblijnej oraz Kręgów Biblijnych tam, gdzie ich jeszcze nie ma. Sami oczywiście także starajcie się jak najczęściej czytać i rozważać indywidualnie, rodzinnie i wspólnotowo Słowo Boże. Bez tego Słowa trudno sobie wyobrazić komunię i z Bogiem, i z drugim człowiekiem, rozumianą na sposób chrześcijański, trudno sobie wyobrazić Kościół. „Jedynie Słowo Boże jest fundamentem wszelkiej rzeczywistości, jest trwałe jak niebo, a nawet trwalsze od nieba, jest rzeczywistością” – mówił papież Benedykt XVI (6 X 2008 r.). Musimy oprzeć swoje myślenie i swoją działalność apostolską na tym fundamencie. Musimy Słowo Boże wciąż czytać i nieustannie rozważać; ma być ono punktem odniesienia naszego życia i kryterium, w świetle którego dokonujemy weryfikacji pełnionych przez nas zadań.
Słowo Boga porządkuje nasze chrześcijańskie życie, czyli oddziela światło od ciemności, prawdę od kłamstwa, dobro od zła, żarliwość od oziębłości, dobre wybory od pozornych, pełnię od pustki. Ubogaca i rozwija nasz charakter, temperament, kształtuje osobowość, porządkuje nasze talenty, zdolności, odbudowuje naszą tożsamość i czyni ją stabilną. Jeśli pozostajemy w obszarze oddziaływania Słowa Bożego, jesteśmy ludźmi Boga, mamy szansę stawania się coraz bardziej uczniami Chrystusa. Prawdą jest, że „w istocie jesteśmy tym, co słuchamy”. Prawdą jest też, że – jak pisał Karl Rahner – „chrześcijanin przyszłości będzie albo mistykiem, albo nie będzie w ogóle chrześcijaninem”.
Chrześcijanin ma zdolność do kontemplacji a zatem do przeczuwania, odnajdywania i rozeznawania obecności Boga w każdym punkcie historii, na którą składa się nasza codzienność. Chrześcijanin, dzięki Bogu, który objawia się także poprzez swoje Słowo, ma też zdolność do takiego kształtowania swego życia, aby każdego dnia Bóg był w jego życiu Bogiem. Chrześcijanin, mając te zdolności, na co dzień usiłuje dochować wierności wartościom ewangelicznym, a będąc wezwanym przez Chrystusa i zmierzając do Niego, oddaje Chrystusowi siebie, ale też wszystkiego od Chrystusa oczekuje. Taka jest nadzieja chrześcijanina. I ta nadzieja zawsze powinna w szczególny sposób przyświecać członkom Akcji Katolickiej oraz Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Dzisiejszy świat jest spragniony nadziei. Ugina się pod ciężarem wielu cierpień i bolesnych doświadczeń. Szerzy się dramat nędzy i mnożą się tragedie ludzkie. Stojąc wobec tego wszystkiego i dostrzegając to wszystko, członek Akcji Katolickiej i Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży powinien rozsiewać wokół siebie nadzieję, która zawieść nie może (Rz 5, 5), która zwraca się ku Chrystusowi, by w Nim znaleźć spełnienie, i zawsze powinien patrzeć na świat z optymizmem, nie jakimś naiwnym, lekceważącym trudności i przeszkody, z jakimi spotykają się ludzie, lecz z takim, który wypływa z wiary i którego podstawą jest najwyższa moc Chrystusa, zwyciężająca zło i trudności.
Członek Akcji Katolickiej i Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży musi być człowiekiem nadziei, tak jak musi być człowiekiem wiary. I musi być człowiekiem miłości. Bez miłości nigdy nie będzie on prawdziwie wierzący i pobożny i nie będzie w stanie prawdziwie dawać nadziei, gdyż brak mu będzie gorliwości apostolskiej. Nasze powołanie chrześcijańskie nie oddala nas od braci i sióstr, nie może nas powstrzymywać od angażowania się w sprawy naszych bliźnich. Przeciwnie: mamy z nimi być, mamy im pomagać i służyć – jak Chrystus, który „nie przyszedł, aby mu służono, lecz żeby służyć”. Trzeba, ażebyśmy się wyrzekli osobistych ambicji, wszelkiej chęci panowania nad innymi i w Chrystusie szukali wzoru prawdziwej miłości ubogich, cierpiących, przygnębionych a zwłaszcza grzeszących, tracących wiarę i tych, którzy jej jeszcze nie mają.
Moi Kochani! Kościół oczekuje od Was wiele. Papież i biskup liczą na Was. Jesteście potrzebni wszystkim: Jezusowi, Jego Kościołowi, Jego kapłanom, Jego wyznawcom i tym, którzy często nieświadomie na prawdziwych świadków czekają. Zatem – jak nawoływał św. Augustyn – „Bądźcie prawdziwymi i autentycznymi chrześcijanami; a nie chciejcie naśladować chrześcijan z imienia, lecz pozbawionych dobrych uczynków”.
Prośmy żarliwie: Jezu Chryste, Królu Wszechświata, króluj nam! Weź w posiadanie nasze umysły i serca. Uczyń nas sługami Twojego królestwa miłości i pokoju. Matko Kościoła i Królowo nie opuszczaj nas. Wypraszaj nam moc Ducha Świętego, abyśmy wytrwali w naszym oddaniu się dla budowania Królestwa Bożego w naszym współczesnym pełnym przeciwieństw świecie. Amen