Pielgrzymka Akcji Katolickiej na Jasną Górę 26 czerwca 2010 r.
J 2, 1-11
Umiłowani Bracia i Siostry!
Akcjo Katolicka w naszej Ojczyźnie. Czcigodni pielgrzymi: pątniczki i pątnicy ze wszystkich diecezji w Polsce, którzy ze swoim szczególnym powołaniem i charyzmatem, z darem i zadaniem pragnęliście znowu stanąć u stóp Jasnogórskiej Królowej Polski i naszej ukochanej Matki!
Ludu kapłański, ludu proroczy, ludu Boży! Razem z wami wszystkimi kieruję słowa serdecznego pozdrowienia i wdzięczności do gościnnych gospodarzy tego Sanktuarium, do ojców i braci paulinów z o. generałem Izydorem Matuszewskim na czele!
„Idźmy, tulmy się jak dziatki do Serca Maryi Matki”… Iluż to ludzi, ileż grup i wspólnot przybywało na Jasną Górę z tą pieśnią na ustach, by paść na kolana przed królującą tutaj w swoim cudownym wizerunku Matką Najświętszą! Przychodzą tu tłumnie ludzie wierzący i czciciele Matki Bożej. Bywali tu królowie, prezydenci, premierzy, posłowie, jak i kapłani, biskupi, był tu sam papież z rodu Polaków Jan Paweł II i był też jego następca Benedykt XVI; bywał też wielokrotnie twórca Akcji Katolickiej papież Pius XI jeszcze jako nuncjusz Stolicy Apostolskiej w Polsce. Stawały tu partie polityczne, związki zawodowe, cechy, najrozmaitsze stowarzyszenia, ugrupowania i ruchy; wiele razy stawała też przedwojenna polska Akcja Katolicka. A dzisiaj już po raz piętnasty staje Akcja Katolicka reaktywowana w 1996 r., i staje nad podziw licznie – wraz z Krajowym Asystentem, drogim mi bratem ks. biskupem Mariuszem Leszczyńskim, z asystentami diecezjalnymi i parafialnymi, z Zarządem Krajowym oraz z członkami i sympatykami z całej Polski.
Serdecznie Was witam i pozdrawiam. Ogromnie się cieszę, że jestem z Wami – wśród ludzi, do których żywię ogromny szacunek i dla których jestem pełen uznania. Podziwiam odwagę, mądrość i determinację, z jaką budujecie struktury swojego stowarzyszenia, a podziwiam tym bardziej, że wiem, iż nie przychodzi Wam to łatwo, iż musicie pokonywać wiele trudności mnożonych przez ludzi, którzy nie do końca rozumieją piękną misję, jaką ma do spełnienia Akcja Katolicka w Kościele, w Ojczyźnie naszej i w świecie.
Wiele o tych trudnościach można byłoby mówić, ale przecież nie przychodzimy na Jasną Górę, żeby się uskarżać, lecz żeby dziękować za to, co się udało wypracować i czego udało się dokonać, żeby wraz z naszą Matką i Królową cieszyć się wszystkimi osiągnięciami, których jest naprawdę wiele. Reaktywowana Akcja Katolicka istnieje zaledwie od piętnastu lat, ale funkcjonuje już w prawie we wszystkich diecezjach i zrzesza blisko dwadzieścia cztery tysiące członków – ludzi kompetentnych i gorliwych w wierze i w czynie. W tym czasie podjęła i zrealizowała mnóstwo wspaniałych akcji o charakterze religijno-formacyjnym, naukowym, społecznym, wychowawczym i dobroczynnym, przyczyniła się do ożywienia życia religijnego i tchnęła nowego ducha w serca wielu ludzi. Doprawdy, trudno zliczyć to wszystko, co stało się dobrego dzięki działalności ludzi zrzeszonych w tym pięknym stowarzyszeniu. Wszystko to zapisane jest w „Księdze życia” i z tym dobrem spotkamy się w jego pełni w najważniejszym momencie życia, gdy staniemy przed Bogiem. I za to wszystko dziękujemy dzisiaj przez Maryję Jezusowi Chrystusowi.
I prosimy Go, aby nadal rozniecał w nas ducha apostolskiego, abyśmy odważnie, mądrze i chętnie podejmowali następne działania na rzecz budowania Królestwa Bożego w sobie i w drugich we współczesnym niełatwym, wrogim Bogu świecie. Niech Chrystus wraz z Duchem Świętym umocni w nas dobrą wolę i wskaże nam kierunki działalności apostolskiej na najbliższą i dalszą przyszłość. Niech błogosławi Akcji Katolickiej w Polsce! I niech nieustannie wspiera ją swym przemożnym wstawiennictwem Maryja Królowa Polski!
„Akcja Katolicka jest niezbędna dla Kościoła” – powiedział papież Jan Paweł II. Jak wszystkie słowa Ojca Świętego, tak i te są słowami prawdy. Kościół rzeczywiście potrzebuje wspólnoty ludzi świeckich, wiernych swemu powołaniu i gotowych dzielić z nim codzienny trud ewangelizowania świata. Kościół potrzebuje świeckich, których życie będzie konkretnym i trwałym znakiem wielkości i radości życia chrześcijańskiego. Kościół potrzebuje osób umiejących dostrzec w chrzcie świętym źródło swojej godności, we wspólnocie chrześcijańskiej – rodzinę złączoną jedną wiarą, a w duszpasterzu – ojca duchowego i brata prowadzącego wiernych do Boga. Kościół potrzebuje wierzących, którzy nie traktują wiary wyłącznie jako sprawy prywatnej i nie wahają się wnosić zaczynu Ewangelii w przestrzeni relacji międzyludzkich i w działalność instytucji.
Akcja Katolicka potrzebna jest Kościołowi także do ukazywania wartości tych wymiarów życia, o których dziś często się zapomina, a które są ogromnie ważne – takich, jak otwarcie na Boga, życie wewnętrzne i milczenie, odpowiedzialność i wychowanie, bezinteresowność i służba, powściągliwość i braterstwo, nadzieja i umiłowanie życia. Papież Benedykt XVI w grudniu 2008 r. mówił do Akcji Katolickiej, aby „zjednoczona szła szybko naprzód drogą Chrystusa i dawała świadectwo w Kościele i w społeczeństwie, że ta droga jest piękna; to prawda, że wymaga wysiłku, ale prowadzi do prawdziwej radości”. Jak to dobrze, że na tej drodze znajdujecie się Wy, Drodzy Bracia i Siostry, że dajecie swym życiem świadectwo, że przypominacie i bronicie wartości, o których świat chce zapomnieć i z którymi podstępnie walczy!
Św. Jan w dzisiejszej Ewangelii opowiada o wydarzeniu, które miało miejsce podczas godów weselnych w Kanie Galilejskiej u samych początków publicznej działalności Chrystusa Pana. Jak wiemy, Jezus, poproszony przez Matkę, przemienił wodę w wino. Był to pierwszy znak Jego zbawczej mocy, pierwszy cud, którego dokonał w obecności swojej Matki oraz swoich uczniów, a poniekąd także w obecności nas, słuchając bowiem tej Ewangelii my również stajemy się świadkami tego cudu.
Jesteśmy więc w takiej sytuacji, w jakiej byli uczniowie, jesteśmy przecież teraz i tu uczniami Jezusa. Staliśmy się nimi przez chrzest święty, od chwili którego przynależymy do mistycznego Ciała Chrystusa i od chwili którego, jako uczniowie, staliśmy się odpowiedzialni za Jego budowanie. To budowanie ma się dokonywać we współpracy z hierarchią Kościoła, a więc z papieżem, biskupami i kapłanami. Wszyscy jesteśmy uczniami Pana i stanowimy jeden Lud Boży, jeden Kościół, o którym prawda w sposób szczególny urzeczywistnia się we wspólnocie Akcji Katolickiej, co oznacza, że jest ona za ten Kościół szczególnie odpowiedzialna. Aby sprostać tej odpowiedzialności, każda i każdy, kto do niej należy, musi zdążać w stronę apostolstwa i świętości, musi więc ustawicznie podejmować i realizować pracę formacyjną. Nie chodzi o to, by tylko działać, chodzi o to, by na pierwszym miejscu postawić formację duchową i intelektualną. Formacja jest najważniejszym zadaniem Akcji Katolickiej, a odpowiedzialni za nią są przede wszystkim duchowni, których nazywamy asystentami.
I do Was, Drodzy Bracia Asystenci, zwracam się z gorącym apelem: nie żałujcie czasu dla ludzi zrzeszonych w Akcji Katolickiej. Przez systematyczną pracę formacyjną prowadźcie ich ku Chrystusowi, pogłębiajcie w nich miłość do Chrystusa. Im bardziej ukształtowani są duchowo ludzie wierzący, tym ich działalność apostolska jest skuteczniejsza. Jeśli poprowadzicie ich w głąb duchowości, znajdziecie w nich nie tylko swoich oddanych sprzymierzeńców, ale gorliwych apostołów, którzy razem z Wami będą ewangelizować świat. W świeckich tkwi wielki potencjał duchowy i apostolski, trzeba go tylko umieć wyzwolić i odpowiednio nim pokierować.
A Wy, Drogie Członkinie i Członkowie Akcji Katolickiej, traktujcie z powagą swoich duszpasterzy i gorliwie z nimi współpracujcie na drogach swojego wzrastania w świętości i apostolskim działaniu. Niepokójcie ich i szukajcie u nich wsparcia i pomocy, ale nie zapominajcie, że zadanie formacji spoczywa przede wszystkim na Was. Kapłani mogą Was wspierać, ale potrzebne jest samoformowanie, samowychowanie. Budujcie królestwo Chrystusowe w sobie i w drugich poprzez praktyki codziennego życia, a więc poprzez modlitwę, Eucharystię, częste przystępowanie do spowiedzi i Komunii świętej, czytanie i rozważanie słowa Bożego, uczestniczenie w spotkaniach formacyjnych, takich jak rekolekcje, dni skupienia i zebrania organizowane w oddziałach parafialnych.
Jak wiemy, w tym roku formacja przebiega pod hasłem „Bądźmy świadkami miłości”. Miłość jest podstawowym przykazaniem, a więc najważniejszym zadaniem, jakie Bóg stawia przed człowiekiem: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali” (J 13, 35). Miłość, do której wzywa nas Chrystus i po której można nas rozpoznać, nie jest uczuciem, uczucia bowiem przychodzą i odchodzą, ani chwilowym poruszeniem serca, lecz oddaniem się Miłości Boga i czynieniem w niej dobra, dawaniem siebie, swoich uczuć i myśli, poświęceniem się Chrystusowi i ludziom.
Świat bardzo potrzebuje miłości, a potrzebując jej – świadomie, w sposób zorganizowany – odrzuca ją. Nie sposób tego wytłumaczyć. Faktem jest jednak, że ciągle wzrasta opór i sprzeciw wobec prawdziwej Miłości, którą jest Ten, który „tak umiłował świat” – opór i sprzeciw posunięty się aż do negacji Boga. Ludzkość bardzo potrzebuje światła, a potrzebując go – gasi je zamykając się na Tego, Który nim jest oraz na Jego słowo. I tego nie sposób wytłumaczyć.
Ale wszystko to nie jest w stanie w niczym zmienić prawdy: jakkolwiek bowiem – mówił Sługa Boży Jan Paweł II – „Bóg Ojciec, Syn i Duch Święty byłby odrzucany przez ludzi. Jakkolwiek ludzie i społeczeństwa urządzałyby swoje życie ignorując Boga: tak jakby Bóg nie istniał. Jakkolwiek daleko poszłaby negacja i grzech (…). To wszystko nie zmienia zasadniczego faktu: był i trwa w dziejach człowieka – i w dziejach wszechświata – Człowiek, prawdziwy Syn Człowieczy, który umiłował do końca. Umiłował Boga taką miłością, która jest na miarę Boga. Miłością nade wszystko: z całego serca i z całej duszy, ze wszystkich sił, aż do ostatecznego ich wyczerpania… aż do ostatecznego wyczerpania w agonii”.
I z tej miłości przyjął ludzkie oblicze, z tej miłości dał się przybić do krzyża, „aby każdy, kto w Niego wierzy miał życie wieczne” (J 3, 16), i z tej miłości objawił, że Deus caritas est – Bóg jest miłością, a miłość ta jest prawdziwą nadzieją człowieka, nadzieją jedyną, kto bowiem „nie zna Boga – jak pisał papież Benedykt XVI w swej drugiej encyklice Spe salvi – chociaż miałby wielorakie nadzieje w gruncie rzeczy nie ma nadziei, wielkiej nadziei, która podtrzymuje całe życie. Prawdziwą, wielka nadzieją człowieka, która przetrwa wszelkie zawody, może być tylko Bóg – Bóg, który nas umiłował i wciąż nas miłuje «aż do końca», do ostatecznego «wykonało się»” (nr 27).
Tak, Drodzy Bracia i Siostry, prawdziwą nadzieję daje jedynie spotkanie z prawdziwym Bogiem, Jezusem Chrystusem. Do Niego należy przyszłość, On jest „początkiem” i „końcem” wszystkiego. Chrześcijanie, którzy żyją tą nadzieją, przemieniają świat, ufają przy-szłości i kształtują teraźniejszość z myślą o Królestwie Bożym. Szczególnymi świadkami nadziei we współczesnym świecie jesteście Wy, Członkowie Akcji Katolickiej, bo dla Was jedynym oparciem i siłą jest Bóg. Ten świat zawsze potrzebował i dziś potrzebuje takich ludzi, jak Wy, którzy odpowiedzą na miłość Bożą swoim życiem. Bardzo potrzebuje ludzi, dla których wiara nie jest teorią i którzy nie ukrywają się z wiarą. Bardzo potrzebuje ludzi, którzy będą w nim przygotowywali miejsce dla Jezusa.
To do tego zadania powołał osiemdziesiąt lat temu Wasze stowarzyszenie papież Pius XI, który pragnął wszystko przywrócić dla Chrystusa, wszystko w Chrystusie odnowić (Omnia instaurare in Christo) i – jak pisał – „odbudować Królestwo Chrystusowe na ziemi”, czego, według niego, dokonać mają wspólnie osoby konsekrowane i apostołowie świeccy, a zatem także i Wy. „Trzeba jednak – mówił Jan Paweł II – abyście pamiętali, że ten obowiązek, to zaszczytne zadanie możecie wypełnić jedynie w oparciu o Chrystusa. Akcja Katolicka nie może się ograniczyć jedynie do działania w społecznym wymiarze Kościoła. Jeżeli ma być szkołą, wspólnotą formacji świeckich gotowych przemieniać świat w oparciu o Ewan-gelię, to musi kształtować swoją własną duchowość”, a duchowość ta winna się zasadzać na miłości do Chrystusa, a przez Niego – do Jego Kościoła.
Chrystus jest nieodłączny od Kościoła. On go powołał i On go stanowi. Dzisiaj jednak coraz wyraźniej widoczna jest tendencja do rozdzielania Kościoła od Chrystusa. Niektórzy mówią „tak” dla Chrystusa, ale „nie” dla Kościoła. Jest to poważny błąd doktrynalny, albowiem nie ma Kościoła bez Chrystusa i Chrystusa bez Kościoła. Tych dwóch rzeczywistości nie da się rozdzielić. I do obrony jedności tych rzeczywistości w sposób szczególny została powołana Akcja Katolicka. Ma ona nie tylko budować Kościół w sobie i w innych, ale ma tego Kościoła bronić we współczesnym świecie. Życie prawdziwie chrześcijańskie jest pierwszym i zasadniczym świadectwem, jakie winien dawać człowiek wierzący. Świadczyć Chrystusowi życiem swoim znaczy trwać przy Jego słowie i Jego Kościele; znaczy opowiedzieć się przez wiarę za Nim, a przez Niego – za Kościołem; znaczy być w zgodzie z samym sobą, miłować i czynić dobro; znaczy wreszcie doprowadzić do zgodności wiary z rozumem, myśli z działaniem, uczuć i pragnień z uczynkami.
Drodzy Przyjaciele, nigdy nie zapominajcie, że Wasze ewangeliczne świadectwo musi być ukierunkowane nie tylko na Chrystusa i Kościół, ale także na drugiego człowieka, który – zgodnie z nauczaniem Jana Pawła II i Kościoła posoborowego – jest „pierwszą i podstawową drogą” Kościoła, a więc każdego chrześcijanina. Nie miłuje się prawdziwie Boga, jeśli nie miłuje się bliźniego. Tych dwóch miłości nie da się rozdzielić. Jeśli niektórzy się skarżą, że nie odczuwają bliskości Boga, że doznają wątpliwości w wierze, że są nieszczęśliwi, to czy źródła tego nie należy szukać w braku miłości? Właśnie tam należy go szukać! Ludzie najbardziej nieszczęśliwi to ci, którzy nie mieli lub nie znaleźli czasu, by nauczyć się miłości człowieka lub nauczyć jej innych. Jeżeli brakuje miłości, wcześniej czy później dopełnia się pustka beznadziejności, której nikt i nic nie wypełni, nikt i nic – oprócz nadziei.
I Wy, moi Kochani, powinniście tę nadzieję nieść, Wy powinniście tą nadzieją być i Wy powinniście tą nadzieją wypełniać pustkę serc. Musicie wyjść naprzeciw wszystkim pozbawionym nadziei, samotnym, opuszczonym, chorym, odrzuconym, niechcianym, pogardzanym, bezrobotnym, biednym, więźniom, naprzeciw wszystkim potrzebującym nadziei. Do tego zostaliście wezwani przez Chrystusa – i wciąż jesteście wzywani. Jeśli nie wyjdziecie naprzeciw innym, tak naprawdę nie wyjdziecie naprzeciw Chrystusa. On przecież utożsamia się z potrzebującymi i przyszedł właśnie po to, by przynieść nadzieję – i przyniósł, i pozo-stawił ją. Ona jest w świecie! Lecz nie każdy potrafi ją brać. Tym, którzy nie potrafią, trzeba ją przynieść. I w tym, Drodzy Bracia i Siostry, przede wszystkim naśladujcie Chrystusa – przynoście nadzieję!
Dzisiaj odbywa swój ingres do katedry w Gnieźnie dotychczasowy Nuncjusz Apostolski w Polsce ks. abp Józef Kowalczyk jako nowy Prymas Polski. Łączymy się z nim duchowo i modlimy się w jego intencji. Prosimy dobrego Boga przez wstawiennictwo Królowej Polski o potrzebne dla niego łaski.
Dzisiaj, w tym szczególnym dniu zwracamy się – jak weselnicy w Kanie Galilejskiej – do Matki Bożej z serdeczną prośbą, by nas wspomagała w niesieniu innym nadziei, miłości, dobra, prawdy i wiary, by nas wspierała.
O Matko Jasnogórska, pomóż nam przejść przez rodziny, parafie, wsie, miasta, przez politykę, gospodarkę, kulturę, przez prace, odpoczynek i rozrywkę z Ewangelią w sercu. Pomóż nam w odnowieniu życia społecznego naszego Narodu. Dodawaj nam sił, byśmy serca nasze i wszystko, co nas stanowi, odnowili w Chrystusie i poprzez to przyczynili się do budowania Królestwa Twego Syna w nas i pośród nas. Spraw, byśmy połączyli rozproszone siły ludzi wierzących i skierowali je do najistotniejszych problemów życia społecznego, do jego odbudowy od samych podstaw, do uporządkowania stosunków ludzkich przez powrót do prawa Bożego i nauki Chrystusa. Spraw „byśmy Syna Twego słuchali”, bo tylko On ma słowa życia wiecznego.
Dziękujemy Ci Boże, że nas wybrałeś, abyśmy stali przed Tobą i Tobie służyli! Amen.