„Dziękujcie Panu, bo jest dobry, / bo Jego łaska trwa na wieki… / prawica Pańska moc okazała”(Ps 118, 1, 16). Dzisiaj w oktawie Wielkanocy śpiewamy wraz z całym Kościołem radosną pieśń dziękczynienia. Dziękujemy za zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa.
Dziękujemy za uwielbienie Tego, który wyniszczył samego Siebie, który stał się posłuszny, aż do śmierci – a była to śmierć krzyżowa. Oto dzieło Odkupienia świata dopełnia się w jego Zmartwychwstaniu. Pieczęć śmierci na kamieniu grobowym zostaje zerwana. Na sercach śmiertelnych ludzi odciska się Pieczęć życia.
Fakt zmartwychwstania Chrystusa to credo naszej wiary. Jakże głębokie są stwierdzenia św. Pawła: „A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara” (1 Kor 15, 14). Chrześcijaństwo polega zatem na wierze w żywego i zmartwychwstałego Chrystusa oraz na przyjęciu i wypełnieniu Jego nauki. Święto Zmartwychwstania Pańskiego to święto naszej nadziei.
Sąd, krzyż, cierpienie – to były etapy, można by powiedzieć – epizody. Po nich nastąpiło zmartwychwstanie i życie, które nie podlega zniszczeniu. Myślę, że i w naszym życiu – zarówno osobistym, jak i narodowym, europejskim czy nawet światowym – po chwilach trudnych nastąpią dni pogodne i będziemy mogli spokojnie patrzeć w przyszłość. Tak bywało przecież wielokrotnie w przeszłości i tak będzie w przyszłości, gdyż nad nami czuwa Zmartwychwstały Chrystus!
Cieszę się, że dzisiaj spotykamy się w e wspólnocie Akcji Katolickiej, by jeszcze raz dziękować Bogu za Jego wielkie dzieła i radować się Jego Zmartwychwstaniem. W tych dniach przenikniętych wyjątkową i pełną uroku atmosferą Zmartwychwstania Pańskiego składamy sobie wiele życzeń. Oby choć część z nich się spełniła.
Życzę wam zdrowia i wielu sił do pokonywania codziennych trudności, których z wiekiem wciąż przybywa, radości i pokoju serca, którego źródłem jest Odkupiciel człowieka. Niech Jego światło opromienia wasze życie, wasze doświadczenia, wasze rodziny. Niech Jego Zmartwychwstanie umocni waszą wiarę i nadzieję. Niech umocni waszą miłość do Boga i do ludzi. Niech czyni was zdolnymi i chętnymi do coraz odważniejszego świadczenia o Chrystusie Zmartwychwstałym w dzisiejszym, niełatwym dla chrześcijan świecie.
W co dopiero odczytanej Ewangelii widzimy Jezusa Zmartwychwstałego przy cudownym połowie ryb. Przez całą noc uczniowie na próżno zarzucali sieci, teraz zaś widzą na brzegu zmartwychwstałego Pana. On nakazuje im, by raz jeszcze wypłynęli na połów, i oto sieć napełnia się tak bardzo, że nie są w stanie jej wyciągnąć z wody. «A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się» (J 21, 11). Apostołowie są zaskoczeni cudem dokonanym przez Jezusa. Przez całą noc nic nie złowili. Zapewne trudno było im uwierzyć w skuteczność ponownego zarzucenia sieci. Kiedy to uczynili, zdumieli się mnóstwem złowionych ryb.
Doświadczenie Piotra i jego współtowarzyszy jest reprezentatywne także dla powołania każdego apostoła Ewangelii, który nigdy nie powinien się zniechęcać, głosząc Chrystusa wszystkim ludziom, aż po krańce świata. Jednakże dzisiejszy tekst pobudza do refleksji nad powołaniem do kapłaństwa i do życia konsekrowanego. Jest ono dziełem Boga. Człowiek nie jest twórcą swojego powołania, ale daje odpowiedź na Bożą propozycję; ludzka zaś słabość nie powinna budzić obaw, jeśli Bóg wzywa. Trzeba ufać w Jego moc, która działa właśnie w naszym ubóstwie; należy ufać coraz bardziej w moc Jego miłosierdzia, która przemienia i odnawia.
Także dzisiaj Kościół i następcy apostołów słyszą nakaz, aby wypłynąć na głębokie morze historii i zarzucić sieci, aby zdobywać ludzi dla Ewangelii — dla Boga, dla Chrystusa, dla prawdziwego życia. Ojcowie Kościoła poświęcili także temu zadaniu bardzo szczególny komentarz. Mówią nam tak: dla ryby, stworzonej do życia w wodzie, wyciągnięcie z morza oznacza śmierć. Ryba zostaje wyrwana ze swojego żywiołu, aby stać się pożywieniem człowieka. Ale w posłudze rybaka ludzi dzieje się coś przeciwnego. My ludzie żyjemy wyobcowani w słonej wodzie cierpienia i śmierci; w morzu ciemności pozbawionym światła. Sieć Ewangelii wydobywa nas z odmętów śmierci i przybliża do blasku Bożego światła, do prawdziwego życia.
Tak właśnie jest — spełniając misję rybaka ludzi, na wzór Chrystusa, trzeba wydobywać ludzi ze słonego morza wszelkich alienacji i prowadzić ku ziemi życia, ku światłu Bożemu. Tak właśnie jest — istniejemy po to, aby ukazywać ludziom Boga. A tylko tam, gdzie widać Boga, naprawdę zaczyna się życie. Dopiero wówczas, gdy spotykamy w Chrystusie żywego Boga, poznajemy, czym jest życie.
Każdy z nas jest owocem myśli Bożej. Każdy z nas jest chciany, każdy jest kochany, każdy jest niezbędny. Nie ma nic piękniejszego, niż zostać dosięgniętym, zaskoczonym przez Ewangelię, przez Chrystusa. Nie ma nic piękniejszego, niż poznać Go i dzielić się z innymi przyjaźnią z Nim. Zadanie pasterza, rybaka ludzi, może nieraz wydawać się męczące. Ale jest piękne i wielkie, bo jest w rzeczywistości służbą radości — radości Boga, który pragnie wkroczyć w nasz świat.
W momentach pustki, poczucia, że nic nam w życiu nie wyszło, Jezus wchodzi do łodzi naszego życia i mówi: „Nie bój się! Mam dla ciebie jeszcze większe plany”. Drodzy bracia i siostry, niech to Słowo Boże ożywi także w nas i ożywi w naszych wspólnotach Akcji Katolickiej odwagę, ufność i gorliwość w głoszeniu i dawaniu świadectwa Ewangelii. Niepowodzenia i trudności niech nas nie zniechęcają: my mamy zarzucać sieci z wiarą, a Pan dokona reszty. Doświadczamy wiele trudności obaw w naszym stowarzyszeniu. Martwimy się w jaki sposób ożywić nasze parafialne oddziały, jak umocnić diecezjalne struktury. Jesteśmy w tym wszystkim podobni do Apostołów. Ich bezradność i zwątpienie są naszym doświadczeniem.
Nie powinniśmy się nigdy zniechęcać i wątpić. Pan jest z nami! Pozwólmy przez nas działać. On wyprowadzi nas z największych trudności i opresji. Wystarczy Mu zaufać. Przypomnijmy sobie nasze wątpliwości co do prac związanych ze starą plebanią w Jeleśni. Nie widzieliśmy po ludzku właściwego rozwiązania, a ono przyszło i zaskoczyło nas. Miłość Chrystusa potrafi zaskoczyć i wytrącić z wszystkich niemocy i wątpliwości. Trzeba ufać Chrystusowi! Trzeba wierzyć w Jego moc! Trzeba zrezygnować ze swoich kalkulacji i obliczeń. Trzeba pozwolić Mu działać w nas i przez nas.
Ufajmy także we wstawiennictwo Maryi Panny, Królowej Apostołów. Ona na wezwanie Pana, doskonale świadoma swojej małości, odpowiedziała z całkowitym zawierzeniem: «Oto ja». Z Jej matczyną pomocą odnówmy naszą gotowość do pójścia za Jezusem, Mistrzem i Panem. Amen.