20 stycznia 2013 r. XV-lecie Akcji Katolickiej w Leszczynach
Iz 62, 1–5; Kor 12, 4–11; J 2, 1–12
Czytana dzisiaj Ewangelia przypomina o udziale Pana Jezusa w uczcie weselnej w Kanie Galilejskiej. Chociaż było to na początku działalności Jezusa z Nazaretu, są już przy Nim uczniowie – przyszli apostołowie. Jest także Jego Matka. Zdaje się, że to Ona przede wszystkim została zaproszona, gdyż czytamy: „(…) w Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów” (J 2, 1–2). Jezus był zaproszony z Matką, może nawet ze względu na Nią, uczniowie zaś razem z Nim.
Zwróćmy nasze myśli kolejny raz ku temu historycznemu i zarazem niezwykłemu wydarzeniu. Po raz pierwszy Jezus został zaproszony pomiędzy ludzi, przyjmuje to zaproszenie, przebywa z nimi, rozmawia, uczestniczy w radości, ale także dzieli troski. Stara się zapobiec ich kłopotowi, gdy zabrakło wina dla biesiadników. Czyni znak, pierwszy cud. Wiele razy Jezus będzie zapraszany przez ludzi w czasie swej działalności nauczycielskiej, będzie przyjmował ich zaproszenia, zasiadał z nimi do stołu i rozmawiał.
Jezus Chrystus ciągle jest zapraszany przez poszczególnych ludzi i różne wspólnoty. W 966 roku, poprzez chrzest, u początku dziejów, Chrystus został zaproszony do naszej Ojczyzny. Razem z Nim przybyła do nas Jego Matka. Była i jest wśród nas razem z Synem, jak o tym mówią liczne świadectwa pierwszych wieków chrześcijaństwa w Polsce, a w szczególności najstarsza nasza pieśń Bogurodzica.
W pewnym sensie nowy kształt owego zaproszenia odsłania Obraz Jasnogórski, który stanowi osobliwy znak obecności Matki Jezusa. To tak, jakby sam Chrystus został kolejny raz zaproszony w nasze dzieje, aby okazywał swoją zbawczą moc, podobnie jak po raz pierwszy okazał ją w Kanie Galilejskiej. Został zaproszony, aby synowie i córki polskiej ziemi znajdowali się w zasięgu zbawczej mocy Odkupiciela świata.
Dlatego na Obraz Jasnogórski patrzymy z miłością, czcią, wdzięcznością i szacunkiem. Jako ludzie wierzący z wielkim bólem przyjęliśmy wiadomość o ataku na ten wizerunek Bogarodzicy. Czyn ten naganny i bezbożny jest wynikiem desakralizacji współczesnego świata – Europy i Polski. Częste ośmieszanie hierarchii Kościoła i jego członków, pomawianie ich i dyskredytowanie w oczach innych doprowadziło do takiego czynu, jakich nie znaliśmy nawet w okresie wzmożonej walki z Kościołem w czasach realnego socjalizmu.
Naszymi modlitwami i coraz lepszym życiem chcemy wynagrodzić Synowi Bożemu ten grzech i ubłagać przebaczenie u Jego i naszej Matki w niebie. Prosimy Ją, by wszyscy usłyszeli i przyjęli Jej słowa wypowiedziane w Fatimie: „Przestańcie obrażać mojego Syna, gdyż On już dość został obrażony”. Modlimy się, by przestała być obrażana także Jego Matka.
W Kanie Galilejskiej Maryja mówi do sług weselnego przyjęcia: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5). To przesłanie idzie przez wieki. Co nam mówi Chrystus? Rozpoznajemy Jego wolę w swoim sumieniu, w Bożych przykazaniach, w rozważaniu Pisma Świętego, poznawaniu nauczania Kościoła. Chrystus mówi do nas w każdą niedzielę i święto podczas mszy św., katechizacji i spotkań formacyjnych. Mówi przez rodziców, wychowawców, kapłanów, przyjaciół i znajomych. Mówi także duchowym sensem codziennych wydarzeń i spraw. Nie możemy więc narzekać i twierdzić, że nie znamy Jego przesłania.
Rzecz w tym, abyśmy umieli słuchać Chrystusa i chcieli realizować Jego odwieczną wolę. Musimy sobie szczerze odpowiedzieć na pytanie, czy naprawdę mamy miejsce i czas dla Boga w naszych sercach? A może sami odrzucamy Boga? Chcemy samych siebie, pragniemy rzeczy, których można dotknąć, szczęścia doświadczalnego, sukcesu osobistych planów i zamierzeń. Całą przestrzeń i czas „wypełniamy” sobą tak, że nie ma już miejsca i czasu dla Boga, dla realizacji Jego odwiecznej woli. Dlatego liczy się wola nasza, a nie Boża.
W Roku Wiary musimy rozpalić w sobie i w drugich pragnienie Boga. Bez Boga niczego trwałego i pewnego nie jesteśmy w stanie osiągnąć. Bez Boga nie ma dla nas przyszłości, nie ma ani jutra, ani pojutrza, które sięga aż poza grób. Nawrócenie, którego potrzebujemy, musi naprawdę sięgnąć do głębi naszej relacji z rzeczywistością. Módlmy się o przestrzeń i czas dla Boga w naszych sercach.
Podczas tej mszy św. dziękujemy Bogu za piętnaście lat obecności Akcji Katolickiej w waszej parafii i za to dobro, które stało się dzięki niej naszym udziałem. Obecność wierzących zorganizowanych we wspólnocie apostolskiej jest potrzebna dzisiaj Kościołowi i parafii, gdyż to czytelny znak gotowości ludzi świeckich do współpracy ze swymi duszpasterzami. Podobnie jak urząd proboszcza i katechisty, potrzebna jest w parafii Akcja Katolicka, którą Sobór Watykański II nazywa urzędem w Kościele, urzędem ważnym i zasługującym na życzliwe poparcie. Jest to znak obecności ludzi wierzących we wspólnocie Kościoła.
Ludzi wierzących, którzy są razem z Kościołem, czują się za niego odpowiedzialni, stają – gdy trzeba – w jego obronie. Jak wiele tracą parafie, w których nie ma jeszcze Akcji Katolickiej. Jak wiele zyskują te, w których to stowarzyszenie już działa. Ważna jest czynna obecność w Kościele i dla Kościoła, umiejętność współodczuwania z Kościołem, apostolska gotowość do głoszenia Królestwa Bożego. Brak tej obecności zuboża Kościół i osłabia go.
Patrzymy na piętnaście lat tutejszego oddziału parafialnego, cieszymy się z jego istnienia, dziękujemy Bogu i ludziom za wszelkie inicjatywy oraz działania. Pamiętamy o śp. ks. prałacie Henryku Noworycie, o ks. kanoniku Józefie Jasku, o pani Danucie Manser, o pani Małgorzacie Moskot, o panu Krzysztofie Luberze i tylu innych wspaniałych i oddanych ludziach, którzy w ciągu minionych lat tworzyli i nadal tworzą ten oddział. Dzięki ich oddaniu i poświęceniu stało się naszym udziałem wiele dobrego – w wymiarze materialnym, a zwłaszcza duchowym, modlitewnym.
Jest więc za co dziękować Panu Bogu, świętując piętnastolecie Akcji Katolickiej. Korzystam z okazji, by zwrócić się z gorącym apelem do wszystkich parafian, aby zechcieli swoim udziałem przyczynić się do budowania parafialnego oddziału. Apeluję do młodzieży, aby znalazła dla siebie miejsce w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży – ważna jest wasza obecność w Kościele i dla Kościoła. Zostaniecie nagrodzeni tym, co przynosi działanie apostolskie.
Dzisiaj wiele się mówi o potrzebie nowej ewangelizacji i nazywa się ją nawet priorytetowym zadaniem Kościoła. Nie jest ona możliwa bez ludzi świeckich. Jej pomyślność zależy przede wszystkim od ludzi świeckich, którzy ją podejmą i zrealizują w swoim środowiskach. W tym dziele nie jesteśmy sami. Mamy na Jasnej Górze Matkę Syna Bożego.
O Maryjo, która wiedziałaś w Kanie Galilejskiej, że wina nie mają (por. J 2, 3), przecież Ty wiesz o wszystkim, co nas boli. Powiedz o naszym trudnym „dziś” swemu Synowi. Przyszłość zaczyna się „dziś”, każdego dnia. W Kanie Galilejskiej, gdy zabrakło wina, rzekłaś do sług, wskazując na Chrystusa: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5). Wypowiedz te słowa i do nas. Wypowiadaj je wciąż! Wypowiadaj je niestrudzenie! Amen.